Przez ostatnie dni testowaliśmy nadchodzący na komputery osobiste streaming z chmury. Jak to działa, jakie są wrażenia? Tego dowiecie się z tego tekstu.
Przyznam szczerze, że na ten moment czekałem z wielką niecierpliwością, by móc na swoim pozostawiającym wiele do życzenia pececie móc odpalić gry wysokiej klasy, ciesząc się ich niemalże pełnoprawną grafiką. Pomijam już tu nawet czas ich pobierania czy instalowania. Chcę zagrać w Sea of Thieves, to je włączam i z marszu gram, na nic nie czekam. Kapitalne rozwiązanie, by nawet sprawdzić dany tytuł przed jego faktyczną instalacją, gdy tylko nasz sprzęt na to pozwala.
Na początek zapoznam Was z moim koszmarnie słabym komputerem i łączem internetowym, jakim dysponuję.
Komputer:
- Windows 10 (warunek konieczny)
- Procesor: Intel(R) Core(TM)2 Duo CPU E7200 @ 2.53GHz 2.53 GHz
- Pamięć RAM: 4,00 GB
- Typ systemu: 64-bitowy system operacyjny, procesor x64
Internet: W przeciwieństwie do peceta, tutaj jest już znacznie lepiej. Dysponuję łączem światłowodowym o prędkości pobierania 600 Mb/s oraz wysyłania o prędkości 100 Mb/s. Zaznaczę tutaj jednak, że moje urządzenie nie jest w stanie wykorzystać w pełni tych prędkości, zwykle jest to jakieś 2/3. Oczywiście wszystko to w pełni wystarcza i parametry mogłyby być śmiało niższe. Od przybytku jednak głowa nie boli i zawsze lepiej mieć coś w zapasie.
Na poniższych zrzutach ekranu widnieć będą dane techniczne odnośnie zużycia sieci, przepustowości, rozdzielczości itd. Będziecie więc mieli wgląd w to, jak to wszystko wygląda od zaplecza.
Zwykle zużycie sieci (Bandwidth) wahało się na poziomie około 13 Mb/s, także czysto teoretycznie nawet takie łącze powinno dawać radę. Warto zwrócić także uwagę, że przy tym wszystkim gramy w pełnym Full HD czyli 1920×1080. Oczywiście rozdzielczość swoje, a jakość tego obrazu swoje.
Kolejnym parametrem, który będziecie mogli zauważyć, jest Round Trip Time, czyli opóźnienie generowane na komunikację w obie strony. Między naszym komputerem a serwerem (ulokowanym w Niemczech), z którego gramy. Tutaj w moim przypadku opóźnienie wynosiło zwykle do około 20-25 milisekund. Do tego oczywiście musimy doliczyć czas reakcji monitora i tak dalej.
Tyle teorii, przejdźmy do praktyki i faktycznych odczuć. Jeżeli mieliście okazję grać już z chmury na swoim telefonie, to kwestia opóźnienia wygląda tu tak naprawdę identycznie. Trudno tu jakoś konkretnie to określić, jest to zmienny czynnik, w dużej mierze zależny od jakości sieci. Owszem, opóźnienie jest odczuwalne, i może z początku nieco uwierać, jednak po już dosłownie paru chwilach spędzonych z grą da się nauczyć je wyczuć i reagować na wszystko z minimalnym wyprzedzeniem. Reasumując: w gry singleplayer można spokojnie grać i dobrze się przy tym bawić.
Na pewno sporo może nam pomóc mocniejszy komputer (zakładając, że siec jest w porządku). W swoim przypadku nie sądziłem, że uda mi się w ogóle coś zagrać tak, by nic się co chwile nie zacinało. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie miało miejsca.
Dosłownie ani razu streaming nie został przerwany, a jakiekolwiek dłuższe, paro sekundowe zawieszenia to bardzo incydentalna sprawa. Tutaj byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że wszystko dawało radę pomimo dłuższych sesji. Grałem między innymi w Forzę Horizon 4, Gears 5, TSW Train Sim World czy też Minecraft Dungeons. Starałem się dobrać tytuły różnorodne pod względem gatunku, ale zarazem takie, gdzie nie brakuje szybkiej akcji, gdzie wiele dzieje się na ekranie, tak by dać jak największy wycisk przesyłanemu obrazowi.
Sama jakość nie jest jakoś powalająca, pomimo wysokiej rozdzielczości, która okazuje się być tylko teorią. W rzeczywistości jakość obrazu uplasowałbym pomiędzy 480 a 720p. No okej, w spokojniejszych momentach widać, że jest naprawdę fajnie. W momentach pełnych wartkiej akcji widać zauważalnie spadki jakości, pikselizację i charakterystyczną dla streamingu kompresję. Ale to tez jednak jak wspomniałem powyżej, sporo może leżeć też po stronie sprzętu, a jak widać mój jest najmniej słaby. Także jak to wszystko działa u mnie, to i u Was nie powinno być problemu.
Usługa może okazać się ciekawym rozwiązaniem dla osób totalnie nieposiadających konsoli, ze słabym PC, czy zwyczajnie chcących zagrać w coś od czasu do czasu bez nacisku na jakość grafiki / obrazu. To także ciekawe rozwiązanie, na swego rodzaju dodatkową, zapasową konsolę w domu czy wypróbowanie poszczególnych tytułów przed jej zakupem. To także świetny dodatek do Xbox Game Pass Ultimate.
Katalog gier, które możemy zagrać jest dokładnie taki sam, jak w przypadku telefonów, czyli ogólnie streamingu. Jest więc w czym wybierać. Warto tęż pamiętać, że cała usługa gry w chmurze jest jeszcze w wersja Beta, a sama aplikacja, którą właśnie przetestowaliśmy nie jest na ten moment publicznie dostępna.
Sama grafika w grach działa tak, jak na konsolach Xbox One S, dopiero w przyszłości ma to zostać ulepszone do parametrów najnowszej generacji. Moim zdaniem to głownie oddziała na czasy ekranów wczytywania, co w takim trybie rozgrywki może okazać się zbawiennie, zwłaszcza gdy gramy z telefonu i wykorzystujemy swój transfer sieci mobilnej. Grafika będzie tutaj raczej drugorzędna.