Ostateczny dowód na to, że niegdyś nierozłączne akcesorium z Xbox One jest już martwe, co dziś przyznaje sam gigant.
Kinect był pewną rewolucją w dziedzinie gier wideo, co zostało także zapisane w księdze rekordów Guinnessa, kiedy to urządzenie było najlepiej sprzedawanym gadżetem w 2011 roku (sprzedano wówczas ponad 10 milionów sztuk). Microsoft jak widać chciał kontynuować osiągnięty sukces, lecz tym razem wmuszając w konsumenta Kinect 2.0, co skończyło się mniejszym zainteresowaniem i spadkiem sprzedaży, ponieważ zestawy były automatycznie droższe. Słaba oferta tytułów i niezadowolenie klientów zmusiło Microsoft do zrezygnowania ze starego pomysłu, co uratowało w pewnym sensie firmę. Dziś urządzenie jest zbędne, nawet jeśli chodzi o rozmowy Skype czy transmisje rozgrywki, gdyż nowa aktualizacja pozwala na korzystanie z kamer firm trzecich.
»Zobacz: Nowości w jesiennej aktualizacji systemu Xbox One
W ten sposób dzisiejsze konsole Xbox One S są pozbawione specjalnego portu służącego do podłączenia sensora Kinect, a Microsoft dodatkowo wymusza dodatkowe pieniądze za adapter, co całkowicie odwróciło graczy od jego zakupu.
Końcem końców, Microsoft postanowił zaprzestania produkcji sensora ruchu, nieprzynoszącego w ostatnich latach przychodów. Nie znaczy to jednak, że technologia Kinect umarła, ponieważ wiele jego systemów działania wykorzystywanych jest chociażby w goglach HoloLens czy w laptopach wykrywających twarz właściciela do zalogowania. To znaczy, że Kinect zapoczątkował nową, technologiczną ścieżkę, która teraz jest tylko bardziej zaawansowana. Podobnie jak nowe telefony iPhone, będą wykorzystywały część Kinecta. W 2013 roku firma Apple kupiła firmę PrimeSense, która odpowiadała za Kinect dla Xbox 360.
Korzystacie jeszcze z sensora Kinect i jesteście z niego zadowoleni?