Logitech G920 – Recenzja kierownicy dla Xbox One i PC

Podziel się z innymi!

Facebook
Twitter
Email
Reddit
WhatsApp

Logitech G920 Driving Force to propozycja z już tej wyższej półki dla bardziej wymagających graczy. Czy warto jest wydać na nią niemałe pieniądze? To mogliśmy sprawdzić, w przeciągu ostatnich tygodni.

To, co przede wszystkim wyróżnia kółko Logitecha od tych innym, podstawowych z niższej półki, to system force feedback. Ten jest odpowiedzialny za odzwierciedlenie naszej jazdy za kierownicą. Oznacza to, że jadąc po nierównościach czy wpadając w poślizg, kierownica będzie nam uciekać i stawiać opór. Tutaj więc immersja powinna znaleźć się na znacznie wyższym poziomie. Kolejną rzeczą, która może rzucić się w oczy w sklepach, to cena. Za taką przyjemność przyjdzie nam zapłacić około tysiąc złotych.

Czy warto zainwestować w ten produkt takie pieniądze? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższym tekście. Wypunktuję to co mi się podobało, a co nie. Wiele jednak będzie zależeć od osobistych preferencji i tego, czego od takiego sprzętu oczekujecie.

Prywatnie jako gracz posiadam i sporo grywałem na dobrze znanej kierownicy Thrustmaster Ferrari 458 Italia. Ta to jednak jeden z najprostszych tworów jakie można mieć, jedynie z całkiem fajnym wykonaniem. Na Logitech G920 swoje dłonie do niedawna mogłem położyć jedynie na targach gier typu Warsaw Games Week. Na szybko z masą ludzi nad głową. Nie były to więc jakkolwiek miarodajne testy. Sytuacja się zmieniła gdy zestaw składający się z kierownicy i pedałów zawitał w moim domu. Mogłem więc bawić się do woli. Tak też zrobiłem.

Kierownicę testowałem w sumie na czterech tytułach. Jeżeli chodzi o Xbox One, były to symulatory: Dirt 4, F1 2018 oraz Forza Motorsport 6. Jednak z racji tego, że produkt jest kompatybilny z pecetami, pozwoliłem sobie również na parę kursów w Euro Truck Simulator 2. I tutaj ważna rzecz – gdybyście zostali posiadaczami tej kierownicy, koniecznie zacznijcie swoją przygodę od podłączenia jej do komputera, zainstalowania sterowników oraz aktualizacji oprogramowania. Mój egzemplarz okazał się niezaktualizowany, a jak się okazało, czekała tak zwana krytyczna aktualizacja. Ta zawierała szereg poprawek i usprawnień, w tym te dla konsoli Xbox One. Naturalnie więc analogiczna sytuacja może dotyczyć sprzętu, który mógł spędzić trochę czasu na magazynach czy sklepowych półkach.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o kilka słów wstępu. Przejdźmy więc już do konkretów i tego jak kierownica sprawowała się w trakcie codziennego użytku.

CO KUPUJEMY?

Na początek warto zaznaczyć, co dokładnie znajduje się w zestawie. W pudełku znajdziecie rzecz jasna kierownicę, zasilacz oraz masywne pedały. W skład ich wchodzi gaz, hamulec i sprzęgło. Ponadto, do kierownicy można dokupić osobno opcjonalną skrzynię biegów w układzie „H”. Niestety, żadne z wymienionych akcesoriów nie zaoferuje nam hamulca ręcznego. A szkoda, bo kupując tak zaawansowany zestaw w tej cenie można by tego w pełni oczekiwać.

Logitech G920

WYKONANIE

Zdecydowanie, wykonanie jest mocną stroną tej kierownicy. Logitech G920 jest to siostrzany odpowiednik G29, stworzonego dla Playstation 4. Aczkolwiek, decydując się na wersję dla Xbox One, otrzymujemy nieco okrojoną jej wersję. Między innymi nie uświadczymy tu wskaźnika LED pokazującego stopień obrotu kierownicy czy pracy silnika. Zaś układ klawiszy zdaje się być bardziej minimalistyczny, przez co jest bardziej intuicyjny, co też można już zaliczyć na plus. Każda wersja jest dobra na swój sposób.

Jeżeli spojrzymy na Logitech G920 pod kątem użytych materiałów, to otrzymujemy stalową obręcz z ręcznie obszytą skórą. Co ważne, nie mamy do czynienia ze sztuczną ekoskórą. Zastosowany surowiec okazuje się bardzo dobrze współpracować z dłońmi. Dzięki drobnym otworom, dłonie doskonale przylegają i nie pocą się, nawet w trakcie dłuższych i wymagających sesji. Z kolei resztę obudowy stanowi mocny plastik.

Na pochwałę zasługuje też sposób w jaki może zamontować kierownicę do naszego biurka. Ten polega na użyciu dwóch zacisków, będących na stałe wbudowanych w obudowę. Dzięki swej konstrukcji zaciski powinny pasować zarówno do tych grubszych, jak i chudszych blatów. Dzieje się tak za sprawą zastosowania dołączonych kostek. Te możemy nasunąć na zaciski w przypadku cieńszych nawierzchni lub zdemontować w przypadku tych grubszych. Zakres jest naprawdę spory. Oczywiście mamy również otwory na śruby w przypadku standów.

Przechodząc do pedałów, to te są naprawdę solidne. Mimo, że cała obudowa również wykonana jest z plastiku, tak same pedały zbudowane są ze stali. Duża masa dobrze minimalizuje ryzyko ślizgania się po nawierzchni. Posiadaczy dywanów ucieszyć powinien rozkładany element, posiadający szereg kolców, które zakotwiczają się w wykładzinie.

Jednak mimo powyższych udogodnień, możecie napotkać się na pewien problem. Otóż każdy z pedałów działa w inny sposób. Gaz będzie działał bardzo lekko, sprzęgło nieco trudniej, a zdecydowanie największy opór stawiać będzie hamulec.

Ten będziecie mogli przez krótki odcinek wcisnąć dosyć swobodnie, lecz aby wcisnąć go do końca, będziecie musieli włożyć w to autentycznie dużo siły. I choć ja nie miałem z tym większego problemu, gdyż udało mi się pedały odpowiednio zaprzeć pod ścianą, tak opinie na ten temat są bardzo różne.

Część osób w sieci uskarża się, że pedały się przesuwają po podłoże, albo robi to krzesło na kółkach. Jednak nie napotkałem się z żadnym z tych problemów. Podobnie jak pozostała część osób twierdząca, że wszystko działa jak należy, a hamulec jest nawet zbyt mało twardy.

Ja osobiście jedynie skalibrowałem hamulec według swoich potrzeb, po przez zwiększenie jego czułości. Jest niemalże idealnie.

Patrząc na to z drugiej strony, całe to zamieszanie spowodowane jest profesjonalnym przeznaczeniem sprzętu. Hamulce mają zachowywać się jak w prawdziwym aucie. Producent najwidoczniej zakłada, że skoro chcemy już wejść na ten poziom, to i też posiadamy profesjonalny stelaż, który zapewnia pełną stabilność zestawu. Sumując jednak wszystkie tego rodzaju wydatki, robi się już to kosztowna zabawa. Wszystko zaś ma swoją cenę, dlatego, jeżeli poszukujecie czegoś na początek do pogrania od czasu to czasu, to Logitech G920 nie jest dla Was. Sami powinniście odczuć, czy potrzebujecie już czegoś więcej. To powinien być sygnał skłaniający do zakupu.

ZACHOWANIE W GRACH

Kierownica w grach zachowuje się bardzo różnie. Wszytko zależy od ogrywanego tytułu. Kierownica jest swego rodzaju narzędziem, gdzie tyko od twórców gier zależy jak dobrze i ile z niego wycisną. Force feedback (sprzężenie zwrotne) zdecydowanie najlepiej radziło sobie w Dirt 4 w trakcie rajdów terenowych. To tutaj kierownica stawiała największy i najbardziej wierny opór. Można było odczuć to, z czym zmagał się w danym momencie prawdziwy kierowca.

Na drugim miejscu w moim rankingu znajduje się Forza Motorsport, gdzie na różnych torach, w różnych warunkach z użyciem wielu aut mogłem sprawdzić, co Logitech ma tu do powiedzenia.

Podium zamyka zaś ogrywany na komputerze Euro Truck Simulator 2, gdzie każdorazowo moje ruchy były jeden do jednego przenoszone na rozgrywkę. Sprzężenie zwrotne również robiło tu doskonałą robotę, a pokonywanie długich tras i manewrowanie przy parkowaniu zrobiło się o wiele bardziej satysfakcjonujące.

Na czwartym miejscu, plasuje się F1 2018. Tutaj kierownica zachowywała się najbardziej neutralnie. Podczas jazdy na wprost, testowane kółko nie odzwierciedlało jakichkolwiek drgań. Dopiero muśnięcie kierownicy odpalało force feedback. Może taka też jest specyfikacja tego sportu i bolidów. Tego rzecz jasna nie wiem, gdyż nie mam pod domem bolidu. Mimo to jeździło się jak najbardziej dobrze i precyzyjnie.

Zdecydowanie jedna rzecz i tak zasługuje tutaj na pochwałę. Logitech G920 oferuje kąt skrętu 900*, jak można się domyśleć zupełnie inaczej wygląda to w formule jeden. Tam możliwość obrotu kierownicą jest znacznie mniejsza. No i na to sprzęt od Logitecha znalazł rozwiązanie – wirtualna blokada promienia skrętu. Nasza kierownica blokuje się wtedy, gdy kończy się jej obrót w bolidzie. Mamy więc pewność, że nie wykonujemy żadnych zbędnych ruchów, które i tak nie przyniosą jakichkolwiek korzyści w naszej jeździe. Owszem, możemy bez większego wkładu siły pokonać blokadę wbudowanych silników, ale po co? Dostajemy wyraźny sygnał 'Hej, to już jest maksymalny skręt kół, nie kręć dalej”.

KULTURA PRACY

Skoro mamy do czynienia z urządzeniem, które ma nam odzwierciedlać zachowanie auta, prawa fizyki i ukształtowanie terenu, to musimy się liczyć, z swego rodzaju dźwiękami. Wszystko dzieje się za sprawą sprytnie działających silników. Jeszcze przed tym, jak zacząłem testować omawiany sprzęt, spotkałem się z opinią, że cały ten force feedback jest tutaj bardzo głośny. Z tym nie mogę się zgodzić. W trakcie pokonywania tras kierownica chodzi względnie cicho. Jedyne co praktycznie słychać, to nachodzące na siebie zębatki. Prawdą zaś są pojawiające się raz na jakiś czas chrupnięcia. Te głownie towarzyszą podczas wpadnięcia w większy poślizg, gdy na pojazd działają duże siły. Jednak nadal nie jest to bardzo głośny czy przeszkadzający dźwięk.

PODSUMOWANIE

Podsumowując, Logitech G920 Driving Force jest to produkt, który zdecydowanie bardziej celuje w graczy chcących wejść już na wyższy poziom swoich rozgrywek. Kierownica powinna sprawdzić się zarówno u tych średnio zaawansowanych fanów prędkości, jak i wśród tych jeszcze bardziej wymagających. Jak każda inna rzecz posiada ona swoje wady oraz zalety, które mam nadzieję, udało mi się Wam rzetelnie przedstawić.

Jeżeli natomiast jesteście na początku swojej motoryzacyjnej przygody, warto będzie sięgnąć po coś innego, tańszego, co spokojnie spełni Wasze wymagania. Musicie sami odpowiedzieć na pytanie, czy potrzebujecie tego na start, bo na przesiadkę nigdy nie jest za późno. Jeżeli tylko macie okazję wypróbować Logitech G920, czy to w sklepie czy na targach – zróbcie to. To pozwoli Wam jeszcze lepiej zobrazować z jakiego rodzaju produktem macie do czynienia.

Ja choć zaliczam się do kompletnych laików, jeżeli chodzi o cztery kółka, to przez cały czas spędzony z kierownicą bawiłem się doskonale. To jest jeden z takich momentów, gdy ze smutkiem po zakończanych testach trzeba oddać sprzęt do właściciela. Czy kupię sobie taką w przyszłości? Jest to całkiem możliwe, gdy tylko widzę ją na promocji, z każdym razem jestem ku temu coraz bliżej.

Sprzęt do recenzji użyczyła firma Logitech.

Plusy

  • Jakość
  • Wykonanie
  • Promień skrętu
  • Force Feedback
  • Wirtualna blokada skrętu

Minusy

  • Zbyt twardy hamulec
  • Brak ręcznego, nawet opcjonalnego
8,5

 

 

Autor wpisu:

Piotr Dudek

Piotr Dudek

Człowiek i gracz. Od wielu lat gram na konsolach Microsoftu. Moją pierwszą był Xbox 360 w zestawie z Forza Motorsport 3. Jestem  fanem 4K na dużym ekranie.  Od 8 lat jestem w programie Xbox Insider, o którym często też tu piszę. GT: Marianek9.

Promocje Xbox od CDKeys

Najnowsze wpisy, które warto zobaczyć: