Czy Ultimate Fishing Simulator zostanie numerem 1 wśród symulatorów wędkarstwa?
Po ciepłym przyjęciu przez graczy PC, postanowiono wydać grę na konsole Xbox One. Cieszymy się tym bardziej, iż za produkcję odpowiada Bit Golem – nasze rodzime studio.
Wędkarstwo jest bardzo popularnym hobby, które nie tylko wymaga ogromnej wiedzy ale i także dużej cierpliwości. Znajomość przepisów tj. okresów ochronnych ryb, dobór odpowiedniego sprzętu czy miejsca połowu wymaga wieloletniego doświadczenia.
Tytuł skierowany jest głównie (ale nie tylko) dla ludzi, którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, a chodzi o realistyczną przyjemność z wędkowania w wirtualnym świecie. Nie myśl o tym, jak weźmiesz wędkę w dłoń, jak wygodnie usiądziesz nad brzegiem jeziora nad połyskującą taflą wody i zaczniesz napajać się piękną przyrodą w oczekiwaniu na branie…
Zejdźmy na ziemię i zobaczmy co tu się dzieje.
W grze znajdziemy kilkadziesiąt gatunków ryb, zaczynając od płoci a kończąc na rekinach. Oczywiście mamy gdzie je łowić – możemy wybrać się na 12 łowisk opartych na prawdziwych lokacjach tj. Rosja czy Kanada, które posiadają różne ukształtowanie terenu, roślinność i warunki klimatyczne. Do dyspozycji mamy trzy rodzaje wędkowania: spławikowa, gruntowa i spinningowa, do których możemy wybrać różne przynęty, a także mamy możliwość wędkowania nie tylko z brzegu jeziora ale i z łodzi.
Grę rozpoczynamy z możliwością wyboru trybu: normalny lub realistyczny. Tak więc wybieramy odpowiedni dla nas tryb i zaczynamy przygodę. Aby lepiej zapoznać się z tytułem, wybrałam na dobry początek tryb normalny. Tak czy inaczej mamy widok pierwszoosobowy a z racji tego, że jest to symulator nie może być łatwo i już od samego początku zostajemy wyrzuceniu na głęboką wodę – po krótkim wprowadzeniu do świata gry, sami możemy dobrać sprzęt, którego chcemy użyć aby złowić odpowiednią rybę. Na początku gry mamy dostępne tylko pojedyncze elementy sprzętu ale w ramach postępu zbieramy punkty doświadczenia jak i pieniądze. Pomaga nam to w odblokowaniu kolejnych elementów do naszego wyposażenia wędkarskiego.
No dobrze, ale zacznijmy od samego początku
Menu gry nie jest skomplikowane. W górnej części ekranu znajduje się 7 ikon, pod którymi kryją się łowiska, sprzęt wędkarski, a gdy wybierzemy ikonę z trofeami przeniesiemy się do wirtualnego spaceru po domu, gdzie na ścianach możemy podziwiać nasze zdobycze (jeśli je już mamy).
Znajdziemy także kompendium wiedzy o rybach występujących w grze a także o ich stylu żerowania. Warto się w nim zapoznać pomimo, że znacie się na rybach. Ciekawą rzeczą jest odblokowanie umiejętności, które mogą nam pomóc np. w widzeniu ryb pod wodą czy zniżka w sklepie. Natomiast po prawej stronie ekranu widnieje nasz poziom doświadczenia, posiadane pieniądze i nasza nazwa gracza. Po wyborze jednej z ikon, np. łowisk, w środkowej części ekranu zobaczymy ich podgląd a także krótką informację o samym zbiorniku wodnym jak i gatunku ryb które możemy tam spotkać. Na starcie mamy dostępne tylko jedno, więc gdy je zatwierdzimy, gra przeniesie nas na wybrane łowisko. No, może nie tak szybko przeniesie nas jakbyśmy chcieli – chwilę to trwa ale nie przesadnie długo. Na inne łowiska musimy cierpliwie poczekać, ponieważ możliwe będą do odwiedzenia po zdobyciu określonego poziomu i wykupienia.
Łowisko
Gdy już znajdziemy się na miejscu i podejdziemy do brzegu jeziora, pokaże nam się krótki samouczek, który pojawi się za każdym razem, gdy będziemy robić coś po raz pierwszy. Na ekranie znajdziemy kilka podpowiedzi. W prawym górnym rogu znajduje się zegar z informacją pogodową a także kierunek wiatru.
Gdy zarzucimy wędką, pod nimi po prawej stronie pojawi się unoszący na wodzie spławik (jeśli mamy wybrany), abyśmy łatwej mogli sprecyzować czy zaczęło się „branie”. Natomiast w prawym dolnym rogu znajdziemy informację jak daleko zarzuciliśmy wędką i na jakiej głębokości jest przynęta. Nie zabrakło również informacji o prędkości zwijania czy hamulcu, co z na pewno ułatwia grę chociażby na początku.
Ciekawą opcją jest tryb widzenia przynęty gdy znajduje się w wodzie – dostępny tylko, gdy wybrany mamy spławik, a po zarzuceniu wystarczy wcisnąć „X”.
Ułatwia to grę, ponieważ widzimy dokładnie kiedy podpływa ryba i chwyta naszą przynętę, więc szybciej zareagujemy niż patrząc się tylko na ledwo widoczny spławik po prawej stronie ekranu. Właśnie niestety tak jest. Wspomniany spławik zlewa się w otoczeniem i ciężko dostrzec czy kołysze się tylko na wodzie czy jednak coś skubie naszego robaczka. Kolejną zaletą podwodnej kamery jest podglądanie pływających ryb, a także charakterystyczny „bulgot”, który imituje podwodne odgłosy. Do tego rechot żab, szum drzew, ptaków śpiew… Na niektórych może działać wręcz uspokajająco.
Gruba ryba
Gdy widzimy, że to jest ten czas, aby zacząć zwijać żyłkę wciskamy „RT” aby zaciąć (ok, podpowiem, że tutaj nie musimy w ogóle tego robić) a potem zwijamy za pomocą „LT”, lecz musimy obserwować pasek, ponieważ nie można dopuścić do czerwonego koloru, co oznacza, że żyłka jest bardzo napięta i może dość do zerwania. Tak więc powoli naciskamy/przytrzymujemy LT ale gdy widzimy zbyt napiętą żyłkę, możemy poluzować hamulec (strzałka w dół/górę) a także zmniejszyć prędkość zwijania (strzałka w lewo/prawo) póki ryba się nie zmęczy. Gdy się zmęczy, zwijamy z większą prędkością.
Na początku nie złapiemy dużych okazów ze względu na ubogie wyposażenie, ale za każdą złapaną rybę otrzymujemy punkty doświadczenia, a także możemy zadecydować o jej dalszym losie. Jeśli zdecydujemy się ją sprzedać, otrzymamy pieniądze. Jeśli natomiast wypuścimy rybę z powrotem, otrzymamy dodatkowe punkty doświadczenia (nie liczcie, że po wypuszczeniu ryba spełni Wasze trzy życzenia). Oczywiście wielkość i rodzaj ryby wpływa na ilość zarobku czy punktów.
Gdy trochę już się uzbroimy w lepszy sprzęt, niezbędny jest podbierak, ponieważ większej ryby inaczej nie wyłowimy. Oczywiście ja zapomniałam o tym (tak , wiem, amatorszczyzna). Łowiąc rybę za rybą i w końcu pełna satysfakcji wygranej walki z pierwszym większym okazem, nagle na ekranie pojawił się komunikat o braku możliwości wyjęcia ryby ze względu na brak podbieraka co skutkowało automatycznym uwolnieniem ryby… Pytanie do twórców: Nie można było umieścić komunikatu przed walką z rybą?? Tak więc z pokorą weszłam do sklepu i kupiłam podbierak. Lecz zanim pojawił się większy osobnik, minęło kilkanaście minut. Jakby tego było mało, po niedługim czasie udając się na zimową wersje jeziora pojawił się kolejny komunikat : brak wiertła. No cóż, trzeba było wydać kolejne „zielone”. W końcu każdy uczy się na błędach, prawda?
SUMma summarum
Spędzając nad wirtualnymi zbiornikami kilka godzin, złapałam ponad 150 ryb. Większość nie była horrendalnie duża żeby móc się tym szczycić ale przyznam się, że gra wciąga. Wciąga pomimo rzucającej się oprawie graficznej. Nie wspominałam o tym na początku, ponieważ gra skupia się na symulacji łowienia ryb a nie symulacji trawy czy drzew. Niemniej na początku trochę zawiedziona uruchomiłam grę mówiąc „Wiem, wiem… Poniżej 4K nie schodzę ale z ciekawością sprawdzę tą grę”. Ryby,co ważne, odwzorowane są bardzo dobrze. Bałam się, że będą różnić się tylko nazwą, ale na szczęście twórcy zadbali o szczegóły więc odróżnimy bassa plamistego od bassa małogębowego czy każdą inną rybę.
Grze daleko do graficznego mocarza ale w tym momencie nie jest to najistotniejsze. Przecież nie od razu Kraków zbudowano. Ważne, że gra oddaje charakter tego, czego oczekujemy uruchamiając ten tytuł. Tak więc z niecierpliwością czekam na kolejną (ulepszoną) część a w międzyczasie wracam do polowania na grube ryby, tym razem z podbierakiem
(i wiertłem!) 🙂
Ultimate Fishing Simulator znajdziecie w Microsoft Store.
Grę do recenzji udostępniło Ultimate Games S.A.
Plusy
- Różnorodność ryb i ich odwzorowanie
- Mozliwość zaprojektowania łowiska
- Pełen cykl dnia
- Łatwy i zrozumiały interfejs
- Nieskomplikowana gra, nawet dla zaczynających przygodę
Minusy
- Grafika się nie wyróżnia
- Trochę długie wczytywanie gry
- Mało łowisk
- Duże ceny ekwipunku