Premiera nowych nakładek na konsolę Xbox Series X już jutro. Sprawdziliśmy je z bliska!
Microsoft ewidentnie musiał pozazdrościć obozowi Sony wymiennych paneli w konsoli PlayStation 5. I bardzo służenie! W końcu, czemu ni?. Jak się okazało w przypadku konsol Xbox także jest to możliwe. Również na dotychczas wyprodukowanych urządzeniach.
Wszystko to za sprawą jednego elementu, który został podzielony na cztery boki konsoli, które zostały połączone elastycznymi zagięciami. Sam montaż jest szalenie prosty, gdyż ogranicza się jedynie do zapięcia jednego rzepa od tyłu konsoli.
Otwieramy!
Sama nadkłada zapakowana jest w niewielki (w przeciwieństwie ud pudła, które wręczył mi kurier) i solidnie wykonany kartonik. Wewnątrz opakowania nie brakuje typowych dla Xboxa akcentów oraz haseł. Nasza nowa obudowa jest także dobrze zabezpieczona dodatkową bibułką poprzez owinięcie, a boki także zostały poprzekładane dodatkowymi wkładami. Dzięki temu unikniemy potencjalnych uszkodzeń czy obtarć.
Jak widać, postawiłem na najszybciej dostępny i zarazem najdroższy wariant w motywie Starfield. Cena takiej imprezy w tym przypadku to 219 zł. Prezentuje się ona za to nadto stylowo i oryginalnie, a konsola z klasycznej czerni przeszła głównie w przeciwną jej biel. W przypadku mojego jasnego umeblowania wpisze się bardzo dobrze.
Choć ja do założenia nakładki odłączyłem z konsoli wszystkie kable i ją wystawiłem na potrzeby zdjęć, tak Wy robić tego nie musicie. Jeżeli tylko macie swobodny dostęp to cały proces zajmie Wam zaledwie 10 sekund.
Wykonanie
Produkt ogólnie wydaje się wykonany w stu procentach staranie i z należytą jakością. Boki stanowią swego rodzaju płaskie deseczki, zapewne z plastiku. Te obite są materiałem, który pozwala się zaginać na łączeniach boków. Barwy oddane są prawidłowo wraz z elementami odblaskowymi. Obawiam się jedynie podatności białej nawierzchni na ubrudzenia i przetarcia, a także to na ile łatwo będziemy w stanie ewentualne zmyć zabrudzenia i czy te nie będą się rozmazywać. Uważałbym także by nie zagiąć materiałów na rogach przy przenoszeniu Xboksa czy robieniu klasycznych porządków.
Całość moim zdaniem w zupełności spełnia swoje zadanie i wygląda fantastycznie. Weźmy też pod uwagę, że nasza konsola głównie stoi, więc mimo wszystko nie powinno być tu szczególnego narażenia na uszkodzenia. Niektórych drażnić może tylko odstająca od reszty górna część konsoli z wylotem powietrza.
Z detali natomiast zadbano również o stronę wewnętrzną. Tam czekają miłe akcenty i wzory.
Spasowanie
Nie ukrywam, że miałem niemałe obawy co do spasowania, wycięcia otworów na włącznik, port USB czy napęd na płyty. Obawy zrodziły się gdy widziałem pierwsze zdjęcia w sieci kilka miesięcy temu. Co prawda spasowanie prezentowało się w porządku, tak osłony sprawiały wrażenie zbyt wysokich. Moje na szczęście są praktycznie idealne.
Jeżeli jesteście zainteresowani, to swoją nakładkę zamówicie pod tym linkiem w oficjalnym sklepie Microsoft.