Soczyste kolory, przyjemny bit, a do tego chaotyczna, hardcorowa rozgrywka. Takie są właśnie Spitlingi.
Kto to taki?
Tytułowe Spitlingi to prostokątne stworzenia z zębami, ale i nie tylko bo np. mogą wyglądać jak kubek kawy. Kulturalne nie są, ponieważ plują i skaczą ale nie przeszkadza to w zabawie. Ich wspaniałe spokojne życie zakłóciła pogoda, która płata figle, uwalniając wrogie bąbelki, które niszczą miasto. Muszą uratować swoich uwięzionych przyjaciół z wielkich kokonowych bąbli.
Cel gry
Gra jest chaotyczna ale co idzie z tym w parze, wciągająca. Jak przystało na grę zręcznościową mamy chwile grozy, ponieważ poziomy wydają się wymagające ale i łatwe, które przejdziemy dosłownie w kilka sekund.
Naszym wyzwaniem jest pozbycie się wszystkich bąbelków i uwolnienie przyjaciół. Możemy zrobić to w pojedynkę i zagrać zarówno lokalnie ze znajomymi jak i online. Ale warto pamiętać o jednym – gdy ktoś zginie, wszyscy gracze rozpoczynają poziom od nowa. Tak więc zdarzyć się mogą krzyki w złości jak i pełne euforii po zaliczonym poziomie. I pamiętajcie jeszcze o jednym – plujemy na ekranie, tzn. nasze potworki plują, znajomych zostawiamy w spokoju.
W ramach postępu w grze, możemy zmieniać wygląd naszych małych bohaterów na te, które już są odblokowane. Tak więc gdy podoba nam się potworek z rogami, czy ostrymi jak brzytwa zębami – wybieramy go.
Jeszcze większy chaos
Oprócz głównej fabuły jak i trybu online twórcy udostępnili nam tryb arkadowy. Jest to tryb, który został wyposażony w dodatki, czyli nic innego jak możliwość wyboru rund czy mutatora. Mutator tak jakby odpowiada za poziom trudności, ponieważ włączając „tryb czołgisty” nasz potworek jest ciężki jak czołg, nisko skacze i w ogóle jest taki ociężały. Wybierając natomiast „kosmiczne spitlingi”, wyposażamy Spitlinga w hełm kosmiczny, dzięki któremu porusza się jakby nie istniała grawitacja. Każdy tu znajdzie coś dla siebie aby dobrze się bawić i sprostać wyzwaniu pokonania ustawionych przez siebie poziomów trudności.
O grze ciężko jest się rozpisać, w szczególności, że jest prosta. Nie w sensie, że banalnie łatwa, a prosto stworzona. Mamy „czarno na białym” co się w niej dzieje i bez zastanowienia po prostu gramy. I gramy tak dopóki nie spotkamy bardziej wymagających poziomów. Co prawda wymagające poziomy wciągają jeszcze bardziej, pomimo że mogą mocno poirytować. Ale zawziętość umiejscowiona głęboko w człowieku sprawia, że i one po chwili są możliwe do zrobienia.
Cztery Ka
Tak, zgadza się. Gra działa w 4K. Malownicze poziomy jak i nasi bohaterowie zostali upiększeni przez twórców tak, aby grało nam się przyjemniej. Skoro człowiek jest wzrokowcem, to czemu nie? Kolory poziomów kontrastują z ich zawartością, a do tego oprawa audio pobudzająca nas do walki, czego chcieć więcej? A okrzyk bojowy? No tak, jest i okrzyk bojowy naszego strasznie wyglądającego Spitlinga.
Całość uzupełniają przerywniki filmowe w stylu komiksowym. Podpowiem Wam – gdy je obejrzycie dostaniecie osiągnięcie! 🙂
Spitlingi to gra „combo”. Jest takim słodkim hardcorem, inna niż inne.
Spitlings czekają w Microsoft Store w cenie 69,99zł.
Grę do recenzji udostępniło Dead Good Media
P.S
Zanim wczyta się menu, na ekranie ładowania znajduje się literówka 😉
Plusy
- Żywe, kontrastujące ze sobą kolory
- Różnorodność poziomów
- Liczba przeróżnych Spitlingów
- Zabawne okrzyki naszych bohaterów
Minusy
- Zmiana Spitlinga powoduje zakończenie poziomu
- Regeneracja śliny Spitlinga mogłaby być ciut szybsza