W piątek (04.06) odbyła się premiera kolejnej części Snipera od rodzimego studia CI Games. Jak wypadła w naszych oczach? O tym dowiecie się z poniższego tekstu.
Rozwijająca się seria
Od ponad 10lat twórcy rozwijają swoje pomysły na tą serie aby jak najlepiej oddać graczom przygody snajpera. W 2010 roku jeszcze pod nazwą City Interactive dali nam do zabawy pierwszą cześć czyli Sniper Ghost Warrior. Pomimo rozbieżnych ocen gra osiągnęła niezłą sprzedaż, co zachęciło do kontynuacji owych przygód. Kolejne części nie były wolne od błędów czy innych rzeczy, które nie spodobały się graczom, co przełożyło się na mieszane oceny. Sama doświadczyłam licznych błędów w Sniper Ghost Warrior 3, które wymagały ponownego uruchomienia gry. Ale pewne rzeczy się zmieniły. Idąc za ciosem lecz nieco zmieniając formę – z elementów kampanii na kontrakty – od 2019 możemy bawić się w wykonywanie typowych zleceń. Jednak dzisiejszy tytuł Snipier Ghost Warrior Contracts 2 w zamówieniach przedsprzedażowych przebił o ok. 30% swojego poprzednika z 2019 roku. Czy oznacza to najlepszą część serii?
Licencja na zabijanie
Bliski Wschód. Słońce, piasek i górzyste tereny. Jednak to nie wakacyjne kurorty a terytorium wroga na pograniczu Libanu i Syrii, gdzie w ciszy i ukryciu przebywa nasz bohater Raven. Lokalizując wrogów jeden po drugim odkłada lornetkę, sięga po karabin snajperski z amunicją 12,7mm, przystawia oko do celownika po czym robi poprawkę na wiatr, wstrzymuje powietrze w płucach i powoli naciska spust. Wirujący pocisk leci prosto w stronę wroga i przeszywa jego ciało nie pozostawiając szans na kolejny oddech.
Jako snajper-zabójca mamy określone zadanie – powstrzymać zbliżającą się wojnę na Kuamarze, która może wpłynąć na ceny ropy na całym świecie. Naszymi celami są ludzie którzy dostarczają bronie, żołnierzy czy wymuszają okupy od korporacji. Główne cele to nie jedyni wrogowie. Za każdą ważną osobistością stoją dziesiątki uzbrojonych przeciwników jak i nowoczesny sprzęt czyli wieżyczki, które bez problemu wykryją nas jak i poślą w naszą stronę całą serię pocisków. Oprócz samych eliminacji będziemy również dokonywać sabotażu w ramach głównych zadań.
Kontrakty
Gra opiera się na systemie kontraktów znanych z poprzedniej odsłony czy chociażby sławnej serii o innym płatnym zabójcy – Agencie 47. Oprócz samej eliminacji wrogów, gra zachęca nas to wykonywania wyzwań czyli nic innego jak zabójstwa w określony sposób. Również tyczy się to opcjonalnych celów. Co za to dostaniemy? Otóż jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Każde wyzwanie to określona suma wirtualnych pieniędzy jak i punkty umiejętności. Wystarczy na danym regionie przejść do zakładki „wyzwania” i spróbować swoich umiejętności w planowaniu taktycznym. Po przeczytaniu zadań szybko domyślimy się, że chcąc ukończyć region na 100% musimy rozegrać go wielokrotnie.
Wprowadzenie
Na samym początku gry widzimy 5 zablokowanych regionów – to tam będziemy wykonywać swoje misje a kolejne zostaną odblokowane wraz z ukończeniem poprzedniego regionu. Wystarczy zaliczyć główne cele i przejść do następnego. Oczywiście pewnie znajdą się osoby, które osiągną 100% regionu i dopiero przejdą dalej. Wybór oczywiście należy do Was.
Wstępnie możemy przejść szkolenie w zakresie prawidłowego celowania, doboru amunicji do naszego karabinu snajperskiego czy wypróbować gadżety tj. dron i wieżyczka. Jest to doskonała wiadomość dla osób, które po raz pierwszy będą miały okazję wczuć się w rolę snajpera ale i drobne przypomnienie dla weteranów tej serii.
Zanim jednak przejdziemy do treningu, możemy przyjrzeć się dalszej części menu, gdzie znajdziemy zakładkę z ulepszeniami. To tutaj będziemy wymieniać zdobyte punkty. W zależności od swoich potrzeb uzyskamy ulepszenia do maski i zwiadu, wsparcia i ukrycia, drona i wieżyczki jak i wyposażenia i gadżetów. Tak wiec na początku możemy uzyskać zwiększoną ilość posiadanej amunicji snajperskiej czy stać się trudniejszym do wykrycia w suchym terenie. Nie bez powodu napisano „w suchym”, ponieważ pomimo iż głównie to górzyste i pustynne tereny, to znajdziemy małe akweny z wodą. Oczywiście nasz snajper potrafi dobrze pływać więc bez obaw możemy pokonać te niewielkie wodne obszary. Znajdziemy także zakładkę „statystyki” pokazującą nasze poczynania jak najdalsze trafienie czy liczba oddanych strzałów w głowę.
Szkolenie
Wróćmy jednak do naszego pierwszego zadania, czyli treningu. Potwierdzając udział, otrzymujemy informacje na temat poziomu trudności. Mamy do wyboru: strzelca, doświadczonego strzelca, doświadczonego snajpera jak i strzelca wyborowego. To nic innego jak wybór od najłatwiejszego do tego najtrudniejszego. Przy pierwszych dwóch będziemy mieli dostępne czerwone kropki, czyli wsparcie celownika z balistyką pocisku. W tych kolejnych będziemy musieli sobie radzić sami z odległością a do tego wrogowie będą bardziej agresywni. Wybór poziomu trudności będzie dostępny na początku każdego regionu. Tak więc można ukończyć region na łatwym/średnim poziomie trudności, poznać go wszerz i wzdłuż a potem uzbroić się nie tylko w karabin snajperski ale i cierpliwość i rozpocząć na nowo, wraz z nowym poziomem trudności.
Po wyborze najlepszego dla nas poziomu przenosimy się na obszar szkoleniowy. Koordynator podpowiada nam gdzie mamy się udać i co zrobić. Już w pierwszej minucie możemy zobaczyć całkiem niezłą lokalizację. Zachodzące (a może wschodzące?) słońce przedziera się pośród unoszącego się pyłu pustynnego. Udajemy się na stanowisko, gdzie czeka na nas karabin szkoleniowy. Są też krzesełka ale to nie miejsce na odpoczynek. Po podniesieniu broni musimy przybrać pozycję leżącą, która ułatwia opanowanie broni. Następnie po wyciągnięciu lornetki oznaczamy cele jednocześnie dowiadując się o odległości która nas od nich dzieli. Po omówieniu prawidłowego ustawiania celownika względem odległości jak i opadu pocisku eliminujemy nasze cele.
Przenosimy się na kolejne stanowisko, gdzie czeka na nas dron zwiadowczy. Z menu kołowego broni wybieramy go. Oprócz oznaczania wrogów dron może nam posłużyć do hakowania skrzynek od monitoringu i wieżyczek, które zakłócają naszego drona, gdy zbyt blisko nich podlecimy. Dodatkowo możemy zapoznać się ze zdalną wieżyczką snajperską. Wystarczy ją wybrać z menu, odpowiednio ustawić i za pomocą lornetki ustalić pozycje wrogów, oznaczyć ich i wydać rozkaz strzału.
Po likwidacji wrogów mamy możliwość wypróbowania różnego rodzaju amunicji, co przyda nam się później w warunkach bojowych. Czeka na nas karabin z amunicją przebijającą i wybuchową, EMP i agile jak i oznaczającą i wabiącą. Amunicja przebijająca pozwali nam unieszkodliwić wroga gdy ten chowa się za niektórymi materiałami, np. ścianą a wybuchowa zrobi wielkie BUM. EMP daje nam impuls elektromagnetyczny pozwalający wyłączyć urządzenia a dla amunicji agile nie liczy się balistyka, ponieważ leci tam, gdzie dokładnie chcemy. Oznaczająca przyda się zamiast lornetki do oznaczania wrogów a wabiąca odciągnie ich uwagę gdy stoją jeden przy drugim. Po wyborze karabinu z daną amunicją specjalną samouczek prowadzi nas krok po kroku pokazując przełączanie między pociskami i ich użycie. I to by było na tyle. Czas na opuszczenie treningu i sprawdzenie się w warunkach bojowych.
Do boju
Przed nami pierwsza misja. Z racji iż po szkoleniu otrzymaliśmy jeden punkt umiejętności, gra przeprowadza nam samouczek jak go użyć. Ale nasz budżet nie pozwala na szaleństwo zakupowe więc po prostu włączamy to zlecenie. Antwan Zarza, Roland Payne i Fiodor Nowikow – oto nasze trzy główne cele do eliminacji, a ponadto musimy dokonać sabotażu anten satelitarnych. Jak to mawia nasz koordynator: sposób wykonania zależy tylko od nas. Jednak ta gra opiera się o ciche i taktyczne zagrania a nie walkę w stylu Rambo, tak więc starałam się dokładnie przemyśleć swoje poczynania zanim zdecydowałam się oddać strzał. Również odwracanie uwagi jednego z dwóch stojących obok siebie przeciwników daje nam szanse na ciche zaatakowanie jednego po drugim. Chociaż zdarzają się sytuacje, gdy wrogowie stoją obok siebie a my możemy oddać idealny strzał do powalenia ich jednym pociskiem. I do tego ujęcie lecącego pocisku, który przeszywa dwóch wrogów na raz – mistrzostwo.
Tak czy inaczej, ważne aby unikać wszczęcia alarmu, co jest jednym z wyzwań. Dlatego używanie tłumika daje nam szanse na skryte zabójstwa z daleka. Co powiecie na zabójstwo w trakcie wjazdu windą? Zabitych wrogów polecam przeszukać aby zdobyć amunicję, która czasami jest na wagę złota.
Po każdym ukończonym wyzwaniu, czy to zabicie głównego celu czy ukończenie dodatkowego, możemy udać się do punktu ewakuacyjnego. Jest to bezpieczne miejsce z dala od wrogów jak i czas na zapis gry po odniesionym małym sukcesie. Nie mogło zabraknąć znajdziek więc w każdym regionie możemy odszukać elementy kolekcjonerskie, np. dzienniki. Nie są to oszałamiające informacje, dzięki którym łatwiej wykryjemy główne cele, ale na pewno przyczynią się do zwiedzania przeróżnych miejsc. Dla ułatwienia poszukiwań, na naszym kompasie zacznie pulsować na żółto kierunek gdzie jest znajdźka. Jeśli się zbliżymy bardziej, na kompasie pojawi się żółta ikona, czyli dokładne jej położenie. Dodatkowo w trakcie rozgrywki możemy z menu podejrzeć ilość odkrytych przez nas elementów kolekcjonerskich w danym regionie.
W trakcie przemierzania zakątków naszych krain, poznamy możliwości wspinaczki po niektórych skałach, zjazdu czy nawet wjazdu po linie. To drugie dopiero będzie możliwe po odblokowaniu specjalnej umiejętności. Niektóre obiekty także wywołają uczucia misji bez końca, ponieważ są naprawdę ogromne. Ilość zaprojektowanych pomieszczeń zaskakuje, szczególnie gdy okaże się, ile drogi musimy pokonać aby dostać się „z punktu A do punktu B”. Jeden region jest na tyle obszerny, że mógłby być samodzielnym dodatkiem, gdyby dodano nieco więcej wyzwań. Cytując klasyka „mają rozmach s….” – dokończcie sami.
Ciekawostki w grze
Nic nie uszczęśliwia gracza (no dobrze, akurat mnie) jak odwzorowanie uzbrojenia w grze. Jak już wiecie zdobyte pieniądze można wydać na nowe bronie. Jedną z nich jest Riimahki M10 kosztująca 110 000 tokenów czy waluty w grze – jak kto woli to nazwać. Ten fiński karabin wyborowy zasilił nasz GROM pod koniec 2017 roku. TRG M10 produkcji SAKO położnej w Riimahki, to broń o konstrukcji modułowej, pozwalająca wymieniać lufę i amunicję – prawie jak w grze. Dodatkowo ciekawym akcentem w grze była wiadomość przed rozpoczęciem jednej z misji. Mowa o najdłuższym potwierdzonym strzale z 2017 roku przez kanadyjskiego snajpera z JTF2 (Joint Task Force 2) z odległości 3540m. Strzał padł z karabinu McMillan TAC-50 kalibru 12,7mm. Ten pocisk leciał ok. 10sek zanim trafił we wroga. Wyliczyć balistykę pocisku z takiej odległości to coś niesamowitego. A ja się cieszyłam, gdy trafiłam wroga w grze z… 1400m. Być może to nie jedyne ciekawostki ale grę dopiero poznaję więc wszystko przede mną i przed Wami. Dajcie znać gdy traficie na coś ciekawego!
Podsumowanie
Graficznie tytuł prezentuje się bardzo dobrze. Z kapci nie wyrywa ale gra się naprawdę przyjemnie. W menu gry możemy przełączać się między lepszą wydajnością a oprawą wizualną. Oczywiście wybrałam wydajność. Osoby o słabych nerwach może zaskoczyć widok efektu rozczłonkowania, który towarzyszy większości scen, gdy kamera śledzi lot pocisku prosto we wroga. Jedynie krew tryskająca po takim strzale wygląda trochę dziwnie, nienaturalnie. Za to starannie wykonane bronie wyglądają całkiem nieźle póki nie nałożymy kamuflażu. Osobiście nie spodobało mi się złotawo – żółte malowanie które zdobyłam jako pierwsze. Być może dlatego, że wolę militarny styl a nie kolorowy i jaskrawy. Mając taki kamuflaż na broni, mam wrażenie, że wyglądam jakbym machała do wrogów „tutaj mnie znajdziecie, tutaj”. Ale jeśli się Wam podoba taki styl, to kamuflaży znajdziecie więcej w grze. Szkoda, że zabrakło eliminacji z wody. Po podpłynięciu do wroga po prostu trzeba wdrapać się na pomost i wykończyć go w walce wręcz a nie np. pociągnąć za nogi i dokończyć eliminację.
SGWC2 cechują misje na odległość. Niekiedy będziemy mogli dokonać eliminacji z bliska jednak większość naszych celów wyeliminujemy z gniazda snajperskiego. Odległość 1000m? To nic nadzwyczajnego. Lunety z wielokrotnym przybliżeniem pozwolą nam pokonać wrogów z odległości 1,5km.
Niepokoi mnie fakt, że w grze wystąpiła mikrotransakcja. Ok, dla zamówień przedpremierowych dostarczona była jedna paczka jako gratis a dla niezdecydowanych czy spóźnialskich czeka w sklepie. Ale wraz z nią do zakupu czekają dwie kolejne. Gdyby to były tylko skórki do broni nie miałabym nic przeciwko, ponieważ nie pomagają w rozgrywce (chociaż może wirtualne dodają „mocy” naszej broni) ale karabin snajperski o niezłych parametrach, wytłumiona strzelba czy pistolet za które tylko możemy zapłacić, w jakiś sposób mogą ułatwić rozgrywkę. Co prawda nadal to rozgrywka dla pojedynczego gracza ale sam fakt może wzbudzać mieszane odczucia wśród graczy.
Po spędzonych kilku godzinach wiem jedno – gra nie będzie porzucona. Ilość zadań pobocznych, dzięki którym zdobędziemy pieniądze na nową broń czy gadżet zachęca do ich wykonywania. To przyciąga jak magnes i samo się napędza. Dodatkowo twórcy potwierdzili pierwsze, większe i darmowe DLC zawierające nową lokację jak i zadania lecz jeszcze nie poznaliśmy daty premiery.
Sniper Ghost Warrior Contracts 2 czeka na Was w Microsoft Store w cenie 149,99 zł.
Materiał powstał na bazie własnej kopii gry. Recenzowane na Xbox Series X.
Plusy
- Niezła grafika
- Różnorodność wrogów i broni
- Niebanalne wyzwania
- Strzelanie długodystansowe
- Kamera lecącego pocisku – to nigdy nie nudzi
- Atrakcyjna cena gry w dniu premiery
Minusy
- Głównych celów mogłoby być więcej
- Dziwnie wyglądająca krew