Sea of Thieves – Resurrection. Recenzja gry.

Podziel się z innymi!

Facebook
Twitter
Email
Reddit
WhatsApp

3 czerwca 2020 roku, czyli po ponad dwóch latach od swojej pierwotnej premiery, Sea of Thieves ląduje na Steam. Produkcja Rare, z miejsca staje się bestsellerem a w grze potrafi być zalogowanych 60 tysięcy graczy jednocześnie! Co tu się stało?!

Sea of Thieves to produkcja uznanego studia Rare, wchodzącego w skład Microsoft Studios. Gra pierwotnie zadebiutowała 20 marca 2018 roku na Xbox One oraz PC i zebrała mocno mieszane oceny od graczy oraz recenzentów. Głównymi zarzutami kierowanymi w stronę produkcji Rare były: Nuda, powtarzalność oraz wątpliwa zawartość samej gry. Czy po ponad 2 latach od premiery coś się zmieniło? Czy gra dostała obiecywaną zawartość czy może jest to już tylko pudrowanie trupa? Zapraszam do recenzji!

Sea of Thieves

Wracając do Sea of Thieves odniosłem wrażenie, że nie zmieniło się tu nic poza wszystkim. Gra nadrobiła wszelkie braki względem premiery i dopiero dziś możemy mówić o pełnoprawnym produkcie. Sea of Thieves przeszło szereg operacji i to nie tylko plastycznych. Gra otrzymała szereg nowych aktywności i choć niektóre z nich to typowe grindowanie, to jest jeszcze coś, co osobiście mnie urzekło i chwyciło za serce… Tale Tales.

Tales Tales można uznać za kampanię fabularną Sea of Thieves i to nie byle jaką! Rare w tym temacie uderzyło z grubej rury i zafundowali nam szereg historii z bardzo dobrą historią o legendach tutejszego morza oraz świetnie, tak nie boję się tego napisać, ŚWIETNIE zaprojektowanymi zagadkami logicznymi. Nawigacja po morzu za pomocą konstelacji gwiazd, wyciągnięte wnioski z przeczytanych kart pamiętnika, tajne przekazy zaszyfrowane w linijkach tekstu, to tylko część zagadek z którymi przyjdzie nam się zmierzyć i musicie wierzyć, że nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać. Przedstawione opowieści często kryją w sobie drugie dno a fabuła zawarta w Tale Tales nie ma się czego wstydzić i niejedna nowa gra może pozazdrościć jej treści oraz pomysłowości. Sposoby zaprojektowania zagadek są praktycznie w obecnych produkcjach NIESPOTYKANE. Warto wspomnieć, że opowieści Tale Tales są cały czas rozwijane i co jakiś czas dochodzą kolejne rozdziały wtajemniczające nas w uniwersum gry. Pozostałe zadania w grze z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, polegają głównie na dość prostych czynnościach zależnych od przyjętego zlecenia.

Sea of Thieves oferuje dość różnorodne aktywności: możemy bawić się w kuriera akceptując zlecenia przewozu ładunków, utrącać czaszki kapitanom szkieletów, ganiać za zwierzakami i dostarczać je w odpowiednie miejsce, szukać skrzyń skarbów z klasycznych map z zaznaczonym X oraz rozkminiać gdzie może być zakopana nasza zdobycz z wskazówek zapisanych w tekście. Myślicie, że to koniec atrakcji? Ależ oczywiście, że nie! Jest jeszcze coś dla prawdziwych wilków morskich! Rozboje na morzu oraz kradzieże potrafią zabrać z życia ładnych kilka godzin. Rozbicie fortu szkieletów to również nie lada wyzwanie, nawet dla kilku zorganizowanych grup piratów! Walki z Megalodonem oraz Krakenem równie często podnoszą tętno a potyczki z innymi graczami to już totalna rozwałka. Większość z tych aktywności nie ma otoczki fabularnej i są do bólu prostolinijne, ale niech was to nie zwiedzie… Pamiętajcie, że butelki, które przewozimy mogą się stłuc, ubrania mogą przemoknąć a zwierzęta zdechnąć z głodu. Te proste detale nadają grze charakter i trzeba tu dbać o każdy szczegół.

Graficznie Sea of Thieves nie ma się czego wstydzić. Wersja na Xbox One X oferuje 4K oraz świetnie zaimplementowany HDR. Widoki często powodują opad szczęki, ale niestety SoT na konsole działa jedynie w 30fps, bez wyboru priorytetu wydajności co zmusiło mnie do grania na laptopie. PC-towa optymalizacja jest dobra i nie miałem problemu z uzyskaniem stabilnych 60 fps przy wysokich ustawieniach w 1080p. Zastosowany styl graficzny świetnie pasuje do luźnego charakteru gry oraz dobrze wpasowuje się w pirackie klimaty. Widok wschodzącego lub zachodzącego słońca, które przebija się przez wielkie liście palm potrafi zachwycić a odbijające się refleksy tafli wody zapierają dech w piersiach. Może to zabrzmieć niedorzecznie, ale woda to jedna z cech rozpoznawczych Sea of Thieves… Została ona przepięknie wykonana a także odgrywa ogromną rolę podczas naszej morskiej tułaczki i niejednokrotnie będziecie z ciekawością obserwować jej zachowanie w fazach zmieniającej się pogody. Trudność sterowania statkiem zmienia się wraz z jego wielkością oraz panującą pogodą. Podczas sztormu musimy pilnować kierunku, bo szalejąca woda potrafi nas znieść z kursu a także narobić dziur w pokładzie!

Modele postaci oraz fauna i flora produkcji to klasycznie komiksowa kreska z przerysowanymi cechami dla danych obiektów. Statki, które są najważniejszym elementem gry, wykonano tu starannie i pod pełnymi żaglami prezentują się majestatycznie a możliwość ich swobodnej customizacji wpływa pozytywnie na przyjemność morskiej żeglugi. Muzyka towarzysząca nam w Sea of Thieves to typowe pirackie klimaty uruchamiająca się przy pewnych aktywnościach takich jak walka lub rozpoczęcie misji, przybycie do lądu itp. Usłyszymy tu mocne bębnowe kawałki podczas potyczki, odprężające i spokojne nuty sprzyjające eksploracji oraz pełne niepokoju dźwięki podczas rozwiązywania zagadek.

Sea of Thieves

Warto zaznaczć też, że gra nie posiada nawet polskich napisów za co należy się chłosta polskiemu oddziałowi Xboxa, który ewidentnie nie radzi sobie z wywarciem presji na Gigancie z Redmond co do spolszczania gier.

Mechanicznie Sea of Thieves daje nam dość dużą swobodę działania w dziedzinie zarobków. Złoto możemy zarabiać sprzedając zdobyte skarby, wykonując misje lub żerując na zawiązanym sojuszu. Jeśli jednak takie sposoby wydają nam się nudne i nie satysfakcjonujące to zawsze możemy zaatakować innych żeglarzy i przywłaszczyć sobie ich dorobek. Nie ma w tym nic złego i jest to oczywista mechanika pirackiej gry, która została tutaj dobrze zaimplementowana. Ograbiony pirat może jedynie rwać włosy z frustracji a Wy cieszyć się dość szybkim zarobkiem, dopóki to ktoś z podobnymi intencjami nie zaatakuje Was. Uwierzcie mi, strata przedmiotów zdobywanych dobrych kilka godzin boli… bardzo boli.

Walki na morzu z innymi graczami lub SI są również bardzo ekscytujące a dobra zespołowa gra potrafi zdziałać tu cuda! Kooperacja to główny atut SoTa i potrzebny będzie w grupie ktoś na wzór prawdziwego kapitana. Oczywiście gra daje możliwość wyboru wielkości statku i możemy grać sami lub nawet w 4 osoby. Wylewanie wiadrami wody ze statku, łatanie dziur po kulach oraz gaszenie pożarów to elementy towarzyszące każdej bitwie i musi być tu ktoś kto potrafi odpowiednio zarządzać załogą by statek nie poszedł na dno. Potyczki morskie mogą poza uszkodzeniem naszej łajby wyrządzić nam trochę innych szkód… Przeklęte kule oraz łańcuchowe które zostały wprowadzone do gry, kryją w sobie wiele ciekawych zastosowań. Odpowiednio trafiona potrafi np. zwinąć nasze żagle wytracając tym samym dynamikę naszego statku, złamać masz, opuścić kotwice natychmiast nas zatrzymując, sprawić by załoga zataczała się w pirackim chodzie po okręcie oraz podnieść działa do góry uniemożliwiając nam działania ofensywne.

O ile walki na wodzie rozwiązane są w ciekawy sposób to niestety potyczki naziemne są nudne i zwyczajnie słabe… Bronie dystansowe różnią się wyglądem oraz zasięgiem/mocą skutecznego strzału a głównie wykorzystywany miecz posiada aż 2 rodzaje ataku, Silne pchnięcie oraz szybkie cięcie. Taki zestaw ataku nie gwarantuje dobrej zabawy i sprowadza się do bezsensownego klikania w przycisk ataku a emocji tu tyle jak na grzybach. Jedynie walki z innymi graczami zmuszają do większego skupienia i wykorzystywania parowania ataków oponenta, ale ten element aż się prosi o rozwinięcie. Dodane bomby zapalające oraz wybuchające beczki potrafią wprowadzić nieco ożywienia, ale to nadal zbyt mało. Niestety różnorodność przeciwników nadal woła o pomstę do nieba…

W grze naszymi głównymi przeciwnikami są szkielety i opakowanie ich w inne kolory bądź wyposażenie nie robi tutaj roboty. Mechaniki walki, które zmuszają nas, aby polać metalowego szkieleta wodą by ten zardzewiał, poświecić latarnią na cienistego lub wyprowadzić z wody zarośniętego wodorostami szkieleta są fajne, ale to nadal są te same szkielety! Nie mam pojęcia na co czekają twórcy, ale walka wręcz oraz różnorodność przeciwników to nadal najsłabszy element gry, który powinien być poprawiony jak najszybciej! Dla osób stroniących od walki jest możliwość łowienia ryb, która jest chyba bardziej emocjonująca niż walka wręcz.

Sea of Thieves

Słowem końcowym Sea of Thieves ze zwykłego przeciętniaka stała się dobrą grą. Dwa lata to bardzo dużo czasu i zapewne wiele osób położyło już krzyżyk na tworze Rare, ale podobno każdy zasługuje na drugą szansę. Dodany samouczek, kampania Tale Tales którą można przejść samotnie oraz wszechstronny rozwój założeń gry sprawia, że dziś możemy mówić o pełnoprawnej produkcji. Pytanie tylko czy nie za późno?

Rare uderzyło się w pierś i poprawiło wczesne bolączki SoTa. Nadal jest wiele do poprawy, ale droga obrana przez twórców napawa optymizmem.

Plusy

  • Grafika
  • Zachowanie statku na wodzie
  • Dobrze przemyślana kooperacja
  • Świetne Tale Tales
  • Bitwy Morskie
  • Klimat
  • Rum oraz stan po jego spożyciu!

Minusy

  • Szkielety, szkielety i jeszcze raz szkielety
  • Brak choćby Polskich napisów
  • Okropnie nudna walka wręcz
8

Autor wpisu:

Mateusz Cieślak

Mateusz Cieślak

Fan dobrej fabuły i dynamicznej akcji. Przygodę z grami zacząłem od poczciwego Pegasusa oraz PC. Mój pierwszy Xbox to Xbox One S.

Promocje Xbox od CDKeys

Najnowsze wpisy, które warto zobaczyć: