W świecie wirtualnej symulacji stajemy się ślimakiem, którego prześladuje sztuczna i uporczywa inteligencja. Czy damy radę się jej stawić? O tym w dzisiejszej recenzji.
Will You Snail to platformówka 2D, przyciągająca do siebie kontrastowymi i wyrazistymi, neonowymi barwami. Stworzona została przez 27 letniego Jonasa Tyrollera i wydana na konsole przez polskie No Gravity Games. Moja pierwsza myśl była taka, że muszę spróbować. Będę ślimakiem, ślimaki są przecież wolne. Musi więc być całkiem łatwo, delikatnie i lekko. Czyż nie? No właśnie nie do końca…
Mimo, że gra została podzielona na całkiem pokaźną ilość stosunkowo krótszych plansz / odcinków, to te wcale nie są takie łatwe do przejścia. Decydując się na ten tytuł, przygotujcie się na to, że śmierć to będzie Wasze drugie imię. Będziecie ginąć raz za razem.
Nie chodzi już nawet tutaj o typowe, znane z platformowe przeszkody, przepaście i tym podobne. Gra będzie nas karać, za zbyt długie stanie w miejscu, kręcenie się, kombinowanie. Z ziemi zwyczajnie zaczną wyskakiwać wszelkiej maści kolce, lasery i tym podobne. Owszem, mamy tu czas na jakąkolwiek reakcję, ale nim więcej się kręcimy bez sensu, staramy się robić zbędne uniki, tym tego wszystkiego jest więcej.
Do tego dochodzi przedrzeźniająca nas sztuczna inteligencja. Ta będzie nas podpuszczała, byśmy ryzykowali kolejny raz, zrobili coś głupiego, popełnili kolejny błąd. Na dłuższą metę potrafi nieco zirytować, ale i podbudować na zasadzie „ja Ci zaraz pokaże!”.
Poziomy są podzielone w sekcjach od A do E, które posiadają nawet po ponad 20 poziomów niewliczając tych dodatkowych, bo takie też przewidziano. Jest więc w czym wybierać przy czym długość rozgrywki jest oszacowana od 4 do 6 godzin. Tutaj jednak wiadomo, wszystko zależy od naszych umiejętności i sam bym mógł bawić się znacznie dłużej. Jeżeli mowa o opcjonalnych levelach, to te zawierają logiczne zagadki oraz specjalne znajdźki. Swobodnie też do wybranych miejsc wrócimy. Oczywiście im głębiej w las tym trudniej, ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Utrudniacze, które zastosowali twórcy są naprawdę wyszukane. Dla przykładu na pewnym etapie uświadczymy lewitujące strzałki, które będą się zbliżać do naszego przedstawiciela z rodziny mięczaków. Wtem musimy przez moment skręcić w kierunku, który owa strzałka wskazuje. Mimo tego, że musimy iść w drugą stronę, czy po przeciwnej czeka potencjalna śmierć. Umrzyj, powtórz. I tutaj jest o tyle dobrze, że mapy są podzielone na właśnie krótkie odcinki, gdyż nie cofamy się o wiele minut grania.
Generalnie możecie liczyć tu na elementy zaczerpnięte z innych gatunków gier, czy wszelkiej maści mini gry wplecione w rozgrywkę, które na pierwszą myśl raczej by tu nie pasowały. A jednak to się twórcom udało. Poziomy są dosyć różnorodne, i systematycznie zaskakują czymś nowym. Podzielność uwagi będzie na pewno dodatkowym atutem, bowiem w pewnym momencie gry zmuszeni będziemy zwracać uwagę na kilka rzeczy jednocześnie. Jest dynamicznie, dzieje się sporo.
Przy zakończeniach wspomnianych sekcji czekają nas też walki z bossami. Tego zabraknąć nie mogło. Tutaj poziom też wcale nie jest niski, i nawet ten pierwszy wymagał ode mnie wielu podejść. Satysfakcja ze zwycięstwa jest jednak gwarantowana.
W fajny sposób został też zaaranżowany sam początek gry. Gdy już myślimy, że jesteśmy w trakcie właściwej rozgrywki, to tak naprawdę system sprawdza nas pod kątem tego, jaki poziom trudności do nas dopasować.
Jakby to nie starczyło, to sztuczna inteligencja będzie zmieniać go dynamicznie w trakcie naszej rozgrywki. Zrobimy to także sami. Cieszą też dostępne ustawienia co do wyglądu gry, kolorów zastosowanych na planszach i tak dalej. Tytuł zadziała też w 60+ klatkach na sekundę, co oddaje pełną płynność i zarazem większą precyzję ruchów, co w tak dynamicznej platformowe jest mocno istotne.
Dostępne są też polskie napisy, co zawsze bardzo cieszy. Przygotowane są także tłumaczenia na inne języki, w tym te oficjalne jak i opracowane przez społeczność. Uważajcie tylko, gdy będziecie eksperymentować z ich zmianą. Gdy tylko zmieniłem ten na angielski, tak już nie mogę wrócić do naszego ojczystego języka. Zwyczajnie przez jakiś błąd nie ma go na liście. I to chyba jedyna rzecz, do której choć trochę i zarazem na siłę mogę się przyczepić. W trakcie recenzowania tytułu nie napotkałem się na jakiekolwiek błędy, czy niedociągnięcia.
Reasumując, Will You Snail? ma wszystko to, czego możemy wymagać od dobrej platformówki, a nawet oferuje więcej, czy coś innego. Przy czym warto zaznaczyć, że mamy tu do czynienia z tak zwanym indykiem, który wypiekł się doskonale. Jest to tytuł, który z pewnością wymaga cierpliwości, ale też nie wymaga zarazem dużych umiejętności. Wielbiciele gier pokroju Cuphead, w którym porażka jest nieodłącznym elementem, będą mogli tu się łatwo odnaleźć.
Wcale nie ślimaczym tempem Will You Snail na konsolach Xbox zadebiutuje już w tę środę 9 marca w Microsoft Store.
Grę do recenzji udostępniło No Gravity Games. Dziękujemy!