Far Cry 6. Recenzja

Podziel się z innymi!

Facebook
Twitter
Email
Reddit
WhatsApp

Raj obarczony historią politycznych wstrząsów, którym rządzi dyktatorski prezydent.

Seria Far Cry zawsze była znana z opowieści o wielkim, otwartym świecie w którym narastała destabilizacja państwa a władzę przejmowali szaleni ludzie z własnymi szalonymi pomysłami. Najnowsza część nie odbiega od tych wzorców a nawet poniekąd wnosi lekki powiew świeżości, jednak w dalszym ciągu można śmiało powiedzieć „jak stary, dobry Far Cry”.

Satyryczny dyktator

Po zdjęciach czy filmach promujących grę, wiele osób dostrzegało pewne podobieństwo naszego antagonisty jak i samej karaibskiej wyspy, na której dzieje się cała akcja. Niewątpliwe zbieżność nie jest przypadkowa, co też podsyciło oczekiwanie na ten tytuł jak i napędziło premierę gry. Inspirowana Kubą lokacja jest piękna tylko powierzchownie.

Anton Castillo

Anton Castillo, prezydent-dyktator, wygłasza swoje przemówienie do obywateli Yary. Jego celem jest tworzenie Viviro, leku na raka, który powstaje poprzez nawożenie tytoniu gazem chemicznym. Jednak nie wygląda to tak dobrze, jakby się wydawało. Leki są produkowane przez niewolników a siły Castillo wkraczają do stolicy, gdzie zaczynają mordować ludzi. Na szczęście nasz/a protagonista/ka ucieka z poboru w Esperanzie i dołącza do grupy rewolucyjnej. Jako członek Libertad próbuje wraz z grupami bojowników obalić rządy dyktatora i przywrócić porządek na Yarze. El Presidente ze wszystkich sił próbuje swoją złą wizję przekazać synowi. Jednak Diego, jako młody chłopiec nie do końca pojmuje o co w tym wszystkim chodzi.

Dani Rojas

Nasz/a bohater/ka – na początku gry możemy zadecydować o płci – Dani, jest sierotą powołaną do wojska Yary. Jednak udaje się jej wydostać, choć nie wszyscy mieli tyle szczęścia (będę używała żeńskiej formy ze względu na granie damską postacią). Zna ludzi, którzy stanęli po stronie Castillo, jednak nie z własnej woli a przymusu. Postanawia dołączyć do Libertad – grupy rewolucjonistów, aby wesprzeć ich w walce o obronę Yary. W każdej części tego ogromnego kraju znajdzie wielu sojuszników na których pomoc może liczyć wraz z wzajemnością.

Far Cry 6

Dani może być kobietą lub mężczyzną lecz większych zmian nie zaznamy. Oprócz płci, możemy jedynie zmieniać ubiór, który nie tylko zmienia wygląd ale i wspomaga w niektórych działaniach. Przykładem są buty, które pomogą szybciej biegać. Przydatne gdy goni nas pantera a nie chcemy wszczynać bezpośredniej walki aby wzbudzić niepokój na zastrzeżonym terenie.

Duże tego, co już znamy

Grając w poprzednie odsłony gracze dobrze wiedzą czego się spodziewać. Nie ma i tutaj rewolucji, oprócz tej występującej w fabule, co nie wprowadzi zamętu dla fanów serii. Bierzemy udział w głównych misjach, gdzie poznajemy fabułę gry, jak i tych pobocznych, czasami zwariowanych ale w końcu to Far Cry. Odrobinę zbzikowania musi posiadać, czy tego chcemy, czy nie. Główne misje tworzą tło fabularne, jednak najwięcej dowiadujemy się z przerywników filmowych, które czasami mogą przynudzać. Samo zadanie do wykonania jak zawsze w większości składa się z oczyszczenia danego punktu z wrogów, a przy okazji przejęcia niepodważalnego dowodu na czynione dotąd zło. Czyli nic innego jak stwierdzenie po nitce do kłębka.

Far Cry 6

Far Cry zawsze stał licznymi zabójstwami, co i w tym przypadku jest na porządku dziennym. Przemierzając mapę, która jest naprawdę ogromna, spotkamy znane nam posterunki czy działa przeciwlotnicze do zniszczenia. Przejeżdżające konwoje wypełnione cennymi rzeczami czy patrolujące czołgi napotkamy prawie co chwilę. Oczywiście możemy,  a nawet musimy, na nie napadać i przejmować. Czasami zdarza się drobna pomyłka i dojdzie do wybuchu, który zaciekawi większą ilość wrogów. Po przybyciu wsparcia w postaci kilkunastu uzbrojonych po zęby żołnierzy, helikoptera z desantującymi się kolejnymi wojakami czy przybywających konno, robi się naprawdę niezła i widowiskowa zabawa. Czasami zatracamy się w naszej misji i zapominając dokąd mieliśmy się udać, nacieramy na całe wojska odczuwając przy tym niepokojącą satysfakcję. A później jest to zdziwienie „grałam 3h i nic nie zrobiłam”.

Far Cry 6

Ciekawą formą zabawy jest gra kooperacyjna z innym graczem. Wystarczy wysłać zaproszenie do znajomego, który posiada grę, a ten błyskawicznie dołącza do nas. Możemy w ten sposób przejść całą grę lub tylko jej część. Nie sprawia nawet problemów posiadanie konsoli poprzedniej generacji (testowane było na Xbox One X), gdzie dołączanie i wykonywanie wspólnie zadań nie sprawiało niespodzianek. Jedynie na konsoli One X często występowały graficzne błędy w postaci lewitującego nieboszczyka i tym podobne, gdzie z mojego punktu widzenia (Series X) ta osoba leżała normalnie na ziemi. Ciekawe to było w szczególności, bo przechodziłam z pokoju do pokoju, żeby zobaczyć te dziwne pozy.

Pomijając to, sama gra dobrze sprawdza się w formie kooperacyjnej. Przykładem jest mała misja, gdzie jedna osoba może przemalować plakaty, a w tym czasie druga ją osłaniać. Również tyczy się do jazdy uzbrojonym pojazdem, ponieważ potrzeba kierowcy i osoby do obsługi wieżyczki. Niekiedy zdarzyć się mogą drobne zgrzyty we współpracy. Jedna osoba chce wykonać misję po cichu ale odmiennego zdania jest ta druga i nagle wjeżdża w centrum bazy wroga czołgiem. A potem to wiadomo co się dzieje. Tak więc uważnie musimy wybrać kompanów do wspólnej rozgrywki.

Gra oferuje dwa tryby gry, dzieląc je względem poziomu trudności. W trybie akcji możemy liczyć na ciekawsze i zacięte pojedynki na śmierć i życie. Wrogowie są bardziej wyczuleni i chłoną pociski jak gąbka. Tryb fabularny, jak sama nazwa wskazuje, pozwoli nam cieszyć się rozgrywką poznając fabułę i nie zważając na przeciwników, którzy sami proszą się o zabicie. Niekiedy miałam wrażenie, że zaraz potkną się o własne nogi. Obie opcje są dostępne cały czas podczas rozgrywki, co pozwala nam dostosowywać trudność gry w danym momencie.

Uzbrojenie

Kwintesencją gry zawsze był pokaźny arsenał. Nie mogło i tu tego zabraknąć, co wiemy chociażby po materiałach promujących grę. Oprócz standardowych karabinów czy pistoletów mamy do czynienia z miotaczem dysków CD odtwarzającym Macarenę czy plecak z wyrzutnią rakiet. Discos Locos, czyli nasza wyrzutnia z Macareną, została stworzona do walki po ciuchu, natomiast Supremo – plecak – posiada rakiety do bombardowania pobliskiego celu. Świetna opcja do szybkiego zniszczenia wrogiego helikoptera, który nam przeszkadza w zabawie. Supremo to nie tylko rakiety. Jego zawartość możemy zmieniać na ładunek IEM, który przyda się do porwania czołgu czy salwę trujących bomb, która powoduje halucynację u wrogów. Wszystkie bronie i ich modyfikacje znajdziemy w warsztacie Zrób to sam. Sukcesywnie wykonując misje odblokują się bronie czy surowce potrzebne do ich wyprodukowania jak i stworzenia odpowiednich modyfikacji. Tak więc standardowo zbieramy co się da, bo przyda się na pewno w odpowiednim momencie. Oczywiście niektóre bronie zostają porozrzucane po świecie więc musimy je znaleźć. Tym razem już nie podniesiemy uzbrojenia po wrogach a tylko amunicję. Na szczęście robi się to samoczynnie bez wymagania naszej interakcji z denatem.

Far Cry 6

Jeśli już wspomniałam o helikopterze to również posłuży nam jako dobra zabawka do wymierzania sprawiedliwości. Zamontowane w nim działka potrafią nieźle namieszać. Nowością jest czołg, którym możemy narobić trochę hałasu jednak często to my jesteśmy jego ofiarą dopóki nie zostanie przez nas porwany. Wtedy następuje odbicie piłeczki w drugą stronę.

Dodatkiem, choć nie w postaci broni, jest kombinezon do latania czyli to, co zawsze lubiłam w Far Cry-u i być może nie tylko ja. Wystarczy zeskoczyć z klifu czy innego wysokiego miejsca, rozłożyć spadochron i przełączyć się na kombinezon lub od razu go rozłożyć aby pofrunąć w siną dal. Ot dodatkowy sposób na przemieszczanie się, którego nie namierzą wrogowie.

Far Cry 6

Obóz, bryki i amigos

Modyfikacje oczywiście dotyczą także naszych pojazdów. Do naszego samochodu zamontujemy wieżyczkę czy ulepszymy zderzak aby taranować wrogów czy ich środki lokomocji. Oprócz samochodów otrzymamy dostęp do helikopterów, odrzutowców czy łodzi. Takie przemieszczanie się będzie zdecydowanie bardziej efektowne niż np. jazda konno. To nie western więc bardzo rzadko korzystałam z przejażdżki konno, tym  bardziej, że byłam łatwiejszym celem. W grze znajdziemy również motocykle porozrzucane po całej Yarze. Tak więc do wyboru, do koloru – i to dosłownie.

Far Cry 6

Rozbudowywanie i ulepszanie naszego obozu jest ciekawe ale do tego potrzebujemy sporo materiału w różnej postaci. Wszak bez tego mamy wiele rzeczy do nosem – od lądowiska helikoptera po arenę do walki kogutów. Tak, w grze możemy wziąć udział w walce kogutów a właściwie wziąć los tego opierzonego stworzenia we własne szpony ręce. Do tego możemy odstresować się (lub nie) przy partyjce domina lub stworzyć modyfikację do broni w warsztacie.

Far Cry 6

Nie mogło zabraknąć towarzyszy przy naszym boku. Jest trochę komicznie ale nie przesadnie. Naszymi przyjaciółmi do walki o wolną Yarę zostali krokodyl Guapo, piesek Chorizo któremu wojna dała się we znaki, bojowy kogut Chicharrón, duży pies Boom Boom i czarna pantera Oluso. Dodatkowo, jeśli posiadamy przepustkę sezonową otrzymamy psa K-9000, czy w przypadku posiadania wersji Ultimate – dodatkowo panterę Szampan. Każde z nich posiada inne zdolności, które pomogą nam w różnych misjach. Możemy w danej chwili mieć wybrane tylko jedno zwierzę, więc warto czasami przemyśleć swoje kolejne potyczki i zadecydować o wyborze odpowiedniego pomocnika. Jednym razem możemy zwrócić uwagę wrogów, którzy złapią się na zasadzkę słodkiego Chorizo a innym razem zostaną zaatakowani przez Guapo. Amigos posiadają swoje szaty, które będziemy mogli im zmieniać. Najbardziej spodobała mi się nazwa przebrania dla Chicharróna – Sukinkoko.

Far Cry 6

Klątwa serii

Otwarty świat pełen zadań, zwiedzania i nonsensu. Far Cry posiadał w każdej odsłonie lepsze i gorsze rzeczy. Niewątpliwie powtarzalność w postaci masztów radiowych budziła w graczach oburzenie i znudzenie. Forma jednak pozostawała ta sama, jak dobry przepis na ciasto tylko dodawanych składników było mało, bądź były ledwo zauważalne. Powstawało wrażenie przesytu jednym i tym samym smakiem.

W grze zawsze znajdował się kontrowersyjny antagonista, pełen zwariowanych bądź przerażających pomysłów, nie zawahający poświęcić rodziny dla swoich poglądów. Ponadto cały obszar do przeszukania wszelakich znajdziek, czy oskórowanie zwierząt tylko dzięki którym mogliśmy wykonać daną przydatną rzecz. Nagminna powtarzalność trochę przytłaczała, nie pozwalała w pełni cieszyć się nowym-starym produktem. Pomimo kosmetycznych zmian, czy nazewnictwa, zawsze chodziło o to samo.

Far Cry 6 wprowadza swoje stare ale i nowe rzeczy. Wielki i piękny świat, w którym dobro musi pokonać zło aby uwolnić go raz na zawsze spod ręki przywódcy. Ale za to mnogość misji, niezależnie od ich wagi, kreuje ciekawą zabawę na długie godziny. Wszak widać podobieństwo wzorem starszych odsłon, jest to zmienione w odpowiedni sposób, aby od razu nie wynudziło gracza a zachęciło do spędzania z grą czasu. Wprowadzenie różnorodnych towarzyszy czy broni, nakręca gracza na powrót do gry z jeszcze większą chęcią. I nie musimy polować na różne zwierzęta w celu zdobycia surowca do naszego wyposażenia a jeśli już się to zdarzy, wymienimy je na inne materiały w warsztacie. Jednak jest to dodatek a nie wymuszenie.

Far Cry 6

Przedstawienie antagonisty w którego wciela się znany aktor powoduje zainteresowanie grą, na zasadzie marchewki i kijka. Wcielenie się Giancarlo Esposito jako Antona Castillo jest bardzo dobre, co świadczy o wysokim poziomie aktora. Jego charakterystyczny i stanowczy głos wymusza na graczu świadomość o ciężkim przeciwniku do pokonania. Ukazywana na każdym kroku podłość głównego wroga pokazuje jego prawdziwe, nieludzkie oblicze. Wtedy podchodzimy do gry z jeszcze większą ochotą aby jak najszybciej go wyeliminować.

Podsumowanie

Obszerna, ciekawa a zarazem irytująca próba obalenia reżimu daje się czasami we znaki. Mnogość i niekiedy powtarzalność może niektórych doprowadzić do lekkiego zwątpienia lecz soczysta walka z wrogami i uwalnianie zakładników zostaje nagrodzona. Potyczki wyglądają ciekawie za sprawą oprawy graficznej jak i fizyki w grze. Wybuchające beczki, od których zapala się trawa, a niekiedy i my sami, trwoni obszary pozostawiając je czarnymi jak smoła. Wygląd broni czy wymiana magazynków prezentuje się również bardzo dobrze. Do tego dodajmy zbite szyby, podziurawioną karoserię czy podpalenie i wybuch samochodu. Te detale sprawiają, że gra się przyjemnie co dodaje immersji już od pierwszej minuty gry. Jedynie minusem tego wszystkiego jest czołg, który nie może pokonać barierek czy małej, betonowej zapory i się na nich zatrzymuje. To, aż za nadto rzuca się w oczy, nawet jak ktoś nie będzie często z tego środka komunikacji/destrukcji korzystał.

Absurdy w Far Cry-u były, są i zapewne będą. Gracze się do tego przyzwyczaili a niektórzy z nas wręcz je uwielbiają. W najnowszej części także ich nie zabrakło, jednak została zachowana ta równowaga zgodna (prawie) z rzeczywistością. Nikt tym razem nas nie odurza, dzięki czemu nasza postać jest świadoma swoich czynów. A co do amigos – bojowego koguta, jednak nie tak barwnego, nie raz widziałam o czym przekonałam się na własnej skórze.

Autentyczna kultura latynoamerykańska ubarwia grę, co naprawdę czuć na każdym kroku. Hiszpański akcent w wypowiedziach bohaterów czy klimatyczne utwory dodają uroku rozgrywce. Jadąc samochodem i słuchając muzyki nasz pratagonista zaczyna nucić fragment pod nosem, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że takie szczegóły mają znaczenie. Sama byłam pozytywnie zaskoczona, gdy tuż po zaczętej grze przechodząc obok radia usłyszałam Livin’ La Vida Loca, które chyba każdy zna.

Pomimo ładnego akcentu, nasza postać bardzo często klnie jak szewc. Prawie w każdej wypowiedzi rzuca mięsem na lewo i prawo nawet, gdy sytuacja wydaje być się opanowana. Być może stało się to za sprawą „uwolnienia” głosu, ponieważ nasze postacie zawsze były nieme.

Ci, którzy lubili tą serię, polubią szóstą część. Jednak te osoby, które oczekują całkowitej zmiany i przebudowy, być może powinni obrać inną drogę i sięgnąć po inny tytuł, ponieważ Far Cry bardziej się nie zmieni. Cechy charakterystyczne muszą zostać zachowane, zgodne z duchem serii, jednak aby nie poszło to w złą stronę.

Grę znajdziecie w Microsoft Store.

Dziękujemy Ubisoft Polska za kopię gry. Graliśmy na konsoli Xbox Series X i LG OLED C1.

Plusy

  • Wielki, otwarty świat
  • Piękna sceneria
  • Ciekawa historia
  • Różnorodność broni
  • Mówiący pratagonista

Minusy

  • Rzucający mięsem pratagonista
  • Otwarty świat nie każdemu przypadnie do gustu
8

 

Autor wpisu:

Katarzyna Pruska

Katarzyna Pruska

Przygodę z grami zaczęłam od Commodore 64 – dzięki starszemu rodzeństwu. Fanka dużych produkcji w 4K ale także indyków. Z „Zielonymi” od 2013r. GT: John McC1ain007

Promocje Xbox od CDKeys

Najnowsze wpisy, które warto zobaczyć: