Digital Direct jest innowacyjnym pomysłem Microsoftu. Takie rozwiązanie ułatwi życie użytkownikom, ale i tez ograniczy handel grami dołączonymi do konsol.
Pomysł Microsoftu wydaje się bardzo ciekawy. Co więcej w jednym przypadku wszedł już nawet w życie. Co więc się kryje za Digital Direct?
Odpowiedź jest zaskakująco prosta. Bazując już na żywym przykładzie: kupujemy nową konsolę Xbox One X w wersji Cyberpunk 2077. W środku nie znajdujemy ani płyty ani też zdrapki z kodem na grę. Ta będzie czekała przypisana do konsoli.
Oczywiście będziecie mogli grać w nią także na innych Xboksach, jeżeli zaszłaby taka potrzeba. Cały zabieg polega na jednorazowej możliwości przypisania kopii gry do konta, którym na tej konkretnej konsoli się zalogujemy. Wtedy możemy korzystać z niej dokładnie tak samo, jak z każdej innej gry nabytej drogą cyfrową.
W ten sposób gracz zaoszczędzi czas na przepisywanie kodu, gdyż cały proces będzie o wiele bardziej zautomatyzowany. Ponadto w jakimś stopniu jest to aspekt ekologiczny, zawsze jeden świstek wpakowaniu mniej.
Ale co najważniejsze, to także ochrona przed odsprzedażą niewystępującego już kodu. Świat już widział przypadki, gdzie najwięksi cwaniacy potrafili wykorzystać klucz, a następnie zwrócić konsole do sklepu, bogacąc się w ten sposób o darmową grę.
Do podobnych procederów potrafili się dopuszczać sami pracownicy sklepów. Przy czym faktycznego, uczciwego nabywce w takiej sytuacji czekała przykra niespodzianka. Niby zestaw nowy, a kod wykorzystany. Na pewno nie jest to proste do udowodnienia, ze nie zrobiło się tego samemu.
Także z serwisów aukcyjnych znikną oferty sprytnej odsprzedaży gratisowych gier za pieniądze. Rozwiązanie z Digital Direct wydaje się więc być dobrym krokiem ze strony Microsoftu.
Źródło: xbox.com